poniedziałek, 29 czerwca 2009

Korpiklaani. Na mur beton

Miałam wstrzymać się od blogowania na czas sesji, no ale jak tu wytrzymać, gdy wychodzi nowa płyta Korpiklaani? Pierwszą rzeczą Korpiklaani, która wpadła mi w ręce było "Voice of Wilderness" - katowałam ją w tę i wewtę, i do niej mam największy sentyment - 2 sąsiednie płyty "Tales along this road" i "Spirit of the forrest" też lubię, ale już z taką częstotliwością ich nie słuchałam. Następne - jakoś już mi nie wpadły w ucho.. Może mi się chwilowo przejadło i potrzebowałam przerwy? Kiedy usłyszałam o wyjściu singla "Vodka", pomyślałam "Oho, tematy i piwie sie skończyły? Pewnie znów coś na jedno kopyto..." - ale płyta w kilku miejscach mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła - styl jest taki, z jakiego znamy Korpiklani, czyli humppa, metal i impreza na calego, aczkolwiek spośród ogólnego zgiełku imprezy często fajnie wybijają się gitary i zróżnicowane melodie, dużo tekstów po fińsku... Po pierwszym przesłuchaniu najbardziej w ucho wpadły mi "Mettaanpeiton Valtiaalle" (bardzo melodyjny, na wpół akustyczny kawałek, znaczny udział skrzypiec... wypas ;] ), "Bring us pints of beer" (Najbardziej chyba chwytliwy kawalek z płyty - czad co się zowie), "Humppiaan aarre" - tu z kolei riff bardzo mi przypomina "Hail to the Hammer" Tyra, w okoliczach 0:0:42 przypomina mi nawet jak cholera... Ciekawe, czy to moje skrzywienie jakieś, czy faktycznie... Za 2 tyg bedzie moze okazja zapytać ;); "Sulasilmaa" - na ten utwór też zwróciłam uwagę, dlatego, że coś mi przypominał - konkretnie coś z płyty "Vihma" Varttiny - będę musiała sprawdzić, i porównać jeszcze te dwie aranżacje - pewnie na płycie kryje się jeszcze wiele jeszcze znanych folkowych melodii, których nie zidentyfikowałam i przez to dany utwór nie zapadł od razu w pamięć. I na koniec smaczek "Kohmelo" (co ciekawe - caly kawalek wyjoikowany za który to typ wokalu bardzo cenię Jonnego Jarvela - zwlaszcza za dokonania z Finntrollem i Shamanem). A oto i Kohmelo:


A wracając do tematu sesji. Metal oczywiście zaliczony. Juto beton. Gorzej. Tak czy siak, za 2 tygodnie Korpiklaani zobaczę na żywo. Lepiej ;)